Dzis miał być post podsumowujący mój kolejny miesiąc w stanach ale
taki się nie pojawi. Nie ma o czym pisać ponieważ od jutro jestem
oficjalnie w remachu. Hostka wspominała ze myśli o nim w czwartek, i ze
napisze do LCC, w piątek miałam spotkanie z LCC na którym stwierdzam ze
dam sobie i im tydzień na podjecie ostatecznej decyzji. Gdy
powiedziałam o hostce, to ona stwierdziła ze to nie ma sensu, i ze
należny iść w remach już od poniedziałku. Dlaczego idę w remach,
ponieważ nie dogaduje się z chłopcem i oni chcą dla niego jak najlepiej i
wola mnie zmienić i go uszczęśliwić niż zacząć mu się stawiać i
pokazywać kto tu rządzi. Powtarzałam to wielokrotnie współczuje aupair,
która będzie musiała się nim opiekować za jakieś 2 lata. On przy mamie
mówi, ze tak zrobi a jak jesteśmy sami to mówi, ze tego nie zrobi, bo on
przecież nie musi. Kilka razy przeklinał w moja stronę i mówił ze mnie
tu nie chce, ze jestem najgorsza. Nie będę ukrywać płakałam przez niech,
bo wiedział co ma mi powiedzieć żeby mnie zranić. Oskarżał mnie czasami
o rzeczy które były z jego winy, a winę zwalał na mnie. Chłopiec kilka
razy mi mówił, ze rodzice mnie zwolnią jak mu na coś nie pozwalałam jak
hostka się o tym dowiadywała to odpowiada, ze tak się nie stanie bo
Julia jest członkiem naszej rodziny. Serio mówisz, ze mnie nie zwolnisz,
a następnie tak robisz. Hostka w czasie naszej rozmowy powtarzała, ze
to nie moja wina tylko nie pasujemy do siebie i po co mamy być razem i
być nieszczęśliwi.
Chce tylko podkreślić, ze
dziewczynka była dobra przez te 3 miesiące dopiero teraz zaczęła się
zmieniać i pokazywać pazurki. Z hostami również mam super kontakt, ale
oni chce dla swoich dzieci jak najlepiej i chcą żeby były szczęśliwe.
Szkoda tylko ze nie widza jaki błąd popełniają ulegając mu, ale sami
zobaczą za kilka lat jaki błąd popełnili w ich wychowaniu.
Czekaja mnie teraz intensywne 2 tygodnie w szukaniu nowej rodziny.
Chce jednak podkreślić, ze były to niesamowite trzy miesiące i nie zamieniłam bym ich na żadne inne. Dlaczego ponieważ zobaczyłam Nowy Jork i poznałam niesamowitych ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz