Okazało się że nie muszę pracować w poniedziałek,
bo jest święto narodowe. Z racji, że nie chciałam marnować długiego weekendu
postanowiłam pojechać do Waszyngtonu. Jest względnie blisko, aby wsiąść w
autobus i tam pojechać. W środę kupiłam bilety na 9 rano, aby być w D.C na
13.30. Znalazłam też tani hostel 15 minut od Białego Domu.
Całą podróż spędziłam czytając niesamowita książkę „Moje
śliczne”. Z dworca udałam się do hostelu, aby zostawić swój bagaż. Szybkie
zostawienie bagażu i czas na zwiedzanie miasta.
Zwiedzanie zaczęłam od Białego Domu jednak, nie udało
mi się go zobaczyć ze względu na to, że zaczęto wszystko przygotowywać do
zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jedak udało mi się zobaczyć go z tyłu. Potem
poszłam pod Washington Monument, pamiątkowe zdjęcie i udałam się do muzeum
Air&Space w National Mall. W stolicy wszystkie muzea są bezpłatne, co jest
wspaniałe. Nie spędziłam w tym muzeum za dużo czasu, bo miałam tylko 30 minut
do jego zamknięcia, ale jakoś udało mi się zobaczyć wszystko. Potem udałam się na obiad i do hostelu, bo
zaczęło padać
Drugiego dnia swoje zwiedzanie rozpoczęłam od cmentarza w
Arlingoton. Na tym cmentarzu pochowano m.in. J.F. Kennegiego oraz żołnierzy z różnych
wojen. Było to bardzo przytłaczające miejsce, ze względu na te wszystkie
marmurowe nagrobki. Potem pojechałam do Georgetown gdzie spróbowałam
przepysznych babeczek. W Georgetown nie ma nic specjalnego do zwiedzania ale i
tak warto było tam pojechać. Z stamtąd poszłam do Lincoln Memorial gdzie
zobaczyłam ogromny pomnik Lincolna oraz pomnik upamiętniający wojnę koreańska i
II wojnę światowa. Spróbowałam jeszcze
raz zobaczyć Biały Dom, ale było go jeszcze gorzej widać niż dnia poprzedniego.
Zdecydowałam się odwiedzić jeszcze jedno muzeum tym razem było to muzeum
rodowitych amerykanów. Potem był tylko
obiad i powrót do hostelu.
Ostatniego dnia planowałam tylko Kapitol ale postanowiłam
pójść jeszcze do muzeum holocaustu. Była to świetna decyzja bo muzeum było
cudowne, i można było się poczuć prawie jak w Oświęcimiu. Na koniec pojechałam
pod Kapitol jednak nie mogłam wejść do środka bo miałam jedzenie i picie w
plecaku. Przynajmniej zobaczyłam go z zewnątrz. ostatecznie poszłam na dworzec,
bo miałam godzinę do autobusu powrotnego.
Podsumowując było super, a sam Waszyngton jest przepiękny,
tak mi się spodobał ze planuje tam wrócić z koleżankami.