Kolejny miesiąc w USA za mną.
Ciężko mi uwierzyć ze za miesiąc o tej porze będę na plaży w Meksyku świętując
rok w USA. Ten rok był najlepszym jaki mogłam sobie wyobrazić a może i było
nawet lepiej ale o tym w podsumowaniu rocznym.
Pod koniec grudnia miałam lekkie
załamanie, ze chce wracać do polski, teraz w tej chwili. Jednak po paru dniach
mi przeszło i teraz już mi lepiej. Wiedziałam ze w jakim momencie przyjedzie
kryzys i on właśnie nastąpił. Było to spowodowane wolnością jaka miałam po świętach,
bo byłam sama w domu i potem hosci wrócili i było mi ciężko się do tego
przyzwyczaić od nowa.
Siedziałam amerykanie święta i
wiem jedno polskie tradycje warto podtrzymywać i celebrować. W USA chodzi tylko
o prezenty o tonę prezentów, moje dzieciaki dostały ich tak dużo ze dalej są
one w salonie niektóre z nich nie były ani razu użyte. Jedynie co zrobiliśmy wspólnie
to poszliśmy do kościoła oraz zjedliśmy wspólnie obiad. Nie było gotowania czy celebrowania
tego co jest ważne, a choinkę rozebrali 26 grudnia. Nie mogę się już doczekać polskich świata i tej otoczki z
nimi związanymi.
W czasie tego miesiąca spędziłam
nowy rok w nowym Jorku z widokiem na Manhattan co było spełnieniem marzeń. było
inaczej niż planowałam ale i tak było super i będę to wspominać za kilka lat z
uśmiechem na buzi
Zaczęłam subskrybować netflix co
było świetna decyzja, dzięki której mogę oglądać kochane kłopoty bez reklam i
do tego w świetnej jakości.
W końcu gdzieś
pojechałam samotnie i było super. Opowiem wam o tej wycieczce dokładniej w następnym poście. Jednym z moich noworocznych postanowień jest więcej podróżować
minimum raz w miesięcy, bo co nie będzie taki trudne bo mam już zaplanowane
wycieczki w lutym, marcu oraz maju. A 2 kolejne są w fazie planowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz