Ten rok był najlepszy rokiem w moim życiu. Wiele zawdzięczam
to mojemu wyjazdowi do USA, bo dzięki niemu spełniam swoje marzenia za oceanem.
Ten rok był rokiem zmian i odkrywania siebie. Poznałam siebie jak nigdy
wcześniej, wiem ile potrafię osiągnąć jeżeli tylko będę chciała. Ten rok wiele
mnie nauczył i wiem po 10 miesiącach w USA nie żałuję tego wyjazdu.
Patrząc z perspektywy mało pamiętam styczeń teraz po 12 miesiącach
wydaje mi się on mega odległy.
A jednak w styczniu pojechałam po swoja wizę do Krakowa. I
porządkowałam swoją szafę.
W lutym byłam na koncercie Imagine Dragons w Łodzi.
Następnie byłam na urodzinach koleżanki oraz odbyła się moja impreza
pożegnalna. No i najważniejsza rzecz poleciałam do USA.
W marcu poznawałam ten kraj i ich zwyczaje. Próbowałam
zrozumieć poprzednie dzieci. Poznawałam nowe osoby i starałam się wszystko
zrozumieć. Spędziłam najdziwniejsza Wielkanoc w moim życiu. To było mega dziwne
przeżycie i chyba nigdy go nie zapomnę.
W kwietniu jeździłam do Nowego Jorku co weekend. No i zrobiła
się wiosna.
W maju było słodko-gorzka. Ponieważ w połowie maja poszłam w
remach i był to bardzo ciężki czas dla mnie. Było ciężko ale jakoś udało mi się
to przetrwać i trafić do cudownej
rodziny.
W czerwcu poznawałam swoja nowa host rodzinę i ich zwyczaje.
Niekiedy szokowali a czasami zaskakiwali. Byłam na meczu yankesow i dalej nie rozumiem zasad tej
gry.
W lipcu skończyłam 21 lat, miałam swoje cudowne urodziny z
hostami i dzieciakami. Następnie pojechałam do six flags czyli wielkiego parku
rozrywki w New Jersey. A pozostałe dni spędzałam na basenie z dziećmi po ich
poło koloniach.
W sierpniu pojechałam na swoje wakacje, był to niesamowity
czas z masa przygód, potem odpoczywałam i udałam się do wspaniałego Rhode
Island. Udało mi się kąpać w oceanie. To wydarzenie było najlepszym w tym
roku. Nie wiem czemu, ale kiedy o nim myślę to od razu się uśmiecham.
No i mamy wrzesień dzieci w szkole, wiec więcej czasu dla
mnie. Ale zanim zaczęła się szkołą pojechałam do Kanady nad wodospad Niagara. Widząc
to wszystko na żywo nie mogłam uwierzyć w to jakie mam szczęście. A potem nastąpiła
nudna szkolna rzeczywistość z masa zajęć i codzienna rutyna. Zobaczyłam również
statuę wolności z bliska.
W październiku kontynuowałam swoje kursy TOEFL i angielski w
biznesie. Odwiedziłam Nowy Jork kiedy padał deszcze, dzięki temu poszłam do one
world obserwatory i przeszłam w końcu Brooklyn bridge. Pojechałam na cudowny
hike oraz odwiedziłam nawiedzony dom przed Halloween. A na koniec przeżyłam Halloween,
i z perspektywy czasu był to szalony wieczór.
W listopadzie zaczęłam przygotowania do świat, zaczęłam
mniej jeździć do nowego Jorku z powodu
pogody. Nic się nie działo do czasu święta dziękczynienia i black friday.
Bardzo spodobała mi się idea święta dziękczynienia i cieszę się ze mimo różnych
religii i kultur mieszkańcy USA celebrują to święto. I nie mogę zapomnieć o
paradzie macy’s z okazji tego święta.
W grudniu byłam na najnudniejszym
kursie ever. Jednak wyrobiłam swoje 72 godziny nauki i mam to już za sobą, poszłam
do muzeum historii naturalnej i zobaczyłam choinkę pod Rockefeller center na
własne oczy. Udało mi się ulepić moje pierwsza
pierogi i zrobić przepyszne czekoladowe pierniczki. Przeżyłam amerykańskie święta
i wiem jedno polskie święta są najlepsze i nikt nie zmieni mojego zdania na ten
temat. Było bardzo milo ale to nie to samo. Zamiast pierogów jadłam makaron z
homarem, nie było sernika czy mojej ukochanej sałatki pieczarkowej. A teraz
przygotowuje się do sylwestra i czekam na nowy rok i nowe przygody zarówno tu
jak i w Polsce. Nie mogę się już doczekać mojego powrotu.
Mam nadzieję, że wasz rok był równie niesamowity jak mój. A teraz trzeba zacząć planować nowy rok i nowego cele. Życzę wam wspaniałego nowego roku, i tego abyście spełniali swoje marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz