MOJE 100 DNI W USA



1 czerwca był dla mnie dość szczególny, bo tego właśnie dnia wybiło mi 100 dni w USA. To jak ten czas szybko leci jest niesamowite. Dopiero, co pakowałam swoje Zycie w 30 kilogramów i leciałam do USA do miejsca, które mogę teraz nazywać domem na pozostałe 9 miesięcy. Wiele się o sobie nauczyłam i lepiej poznałam siebie. Wiem również, ze jeżeli czegoś pragnę i chce to mogę to osiągnąć. Ostatnie 2 tygodnie były dla mnie niezwykle ciężkie przez remach. Nie będę oszukiwać mówiąc ze było wtedy dobrze, bo tak wcale nie było, ponieważ prawie byłam spakowana i wracałam do Polski. Jednak jestem teraz w nowej rodzinie, w której czuje się na prawdę dobrze, są oni niezwykle otwarci, a dzieciaki są cudowne. Stałam się o wiele bardziej samodzielna i na pewno kiedyś wybiorę się samotnie do nowego jorku. Chciała bym pokonać swój strach przed tym i być bardziej otwarta na nowych ludzi. W Bronxville jest wiele aupair mieszkających bardzo blisko mnie. Wiec mam nadzieje, że w krotce je poznam.

Czy kiedyś żałowałam ze wyjechałam? Nie absolutnie nie. Nawet w największych chwilach zwątpienia i kryzysu nie żałowałam swojej decyzji i wyjechaniu do Stanów. Uważam, ze decyzja która podjęłam była najlepsza jak mogla podjąć w danym momencie mojego życia, bo wiele można zrozumieć jak jest się daleko od swojej rodziny. Wiem również, ze przebywanie z osobami mówiącymi po angielsku to najszybsza metoda na naukę języka i na złapanie akcentu. Mój akcent to 100 dniach jest naprawdę dobry i bardzo go lubie, ale mam nadzieje, że bedzie jeszcze bardziej amerykański. Chciałabym poznać typowych amerykanów tylko nie wiem jeszcze jak to osiągnę. Jednak uważam ze warto jest mieć jakieś cele które potem się systematycznie osiąga.

Czy zdarzyło mi się tęsknić za rodzina? Tak szczególnie w czasie remachu, kiedy, to miałam wiele wzlotów i upadków. Jednak moi rodzice zawsze ze mną porozmawiali jeżeli tylko tego chciałam i potrzebowałam. Codziennie rano rozmawiam z moja mama jest to tylko, a może aż 15 minut. Jednak zarówno ja, jak i moja mama bardzo lubimy nasz mały rytuał. Teraz to wygląda trochę inaczej bo prace zaczyna o 6:30, a nie o 7 jak to było w poprzedniej rodzinie. Jednak codziennie wychodzę z psem na spacer i wtedy rozmawiam z moja mama. Do taty mogę zadzwonic, kiedy tylko chce, bo on zawsze ma dostęp do internetu.

Czy poleciłabym program aupair? Tak poleciłabym go każdemu kto lubi dzieci. Jeżeli nie lubisz dzieci to ten program nie jest dla ciebie. Nigdy nie wiesz, na jakie dzieci trafisz i jak będą one wychowane. Wiec jeżeli nie wiesz co ze sobą zrobić, a lubisz dzieci to zapraszam do przyjechania do Stanów naprawdę warto zwiedzić ten kraj. A uczucie, kiedy oglądasz film a widzisz te same miejsca, które dopiero co zwiedziłeś jest nie do opisania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.