Przez większość czasu jem wegańsko i jestem niesamowicie z
siebie zadowolona, że udało mi się tyle wytrwać. Codziennie gotuje 2 rożne
obiady jeden jest dla dzieciaków, a drugi dla siebie. Czasami jest ciężko
wszystko pogodzić czasowo, jednak ja zawsze ma jakieś jedzenie z dnia
poprzedniego. Ja staram się gotować sobie większą ilość jedzenie żeby mieć na
kilka posiłków. Taki system najlepiej się u mnie sprawdza.
Na razie pozostanę wegetarianką/weganka jednak jakiś miesiąc
po powrocie do kraju planuje przejść na dietę roślinna. Taki sposób odżywiania bardzo
mi odpowiadam i dobrze się na nim czuje. Jem bardzo rozmaite jedzenie i próbuje
nowych rzeczy. Pokochałam brukselkę której wcześniej nie lubiłam. Jednak dalej
nie jem surowej marchewki.
A jeżeli chodzi o moja cera to jedynie zauważyłam, że nie
mam już takiej wysypki jaka miałam kiedyś. Jednak przed zmiana odżywiania
nie pojawiała się ona tak często. Wiem jednak ze u niektórych cera bardzo się
zmienia.
Znam osoby jedzące „wegańskie mięsa” i jego pochodne. Jednak
ja tego nie robię bo nie czuje potrzeby żeby jeść jakiekolwiek mięso i jego
pochodne. To jest mój wybór. Staram się sama wszystko gotować jednak raz na jakiś
czas zjem cos mrożonego np. warzywne spring rollls które są przepyszne.
Jak już pisałam wcześniej jem bardzo różne rzeczy,
otworzyłam się przede wszystkim na nowe kuchnie. Pokochałam gotowanie, piec
lubiłam wcześniej a za gotowaniem nie przepadałam a teraz sprawia mi to radość.
Codziennie okrywam nowe przepisy i blogi. Zaczęłam się bardziej interesować testowaniem
kosmetyków na zwierzętach, czytam sobie jakie firmy to robią. Od teraz będę
chciała ich unikać.
W
całym tym moim wyzwaniu nie tylko zmienił się moje sposób
jedzenia ale i podejście to innych kwestii o których wcześniej nie
myślałam.
Nie mowie ze każdy ma eliminować mięsa i jego pochodne, ale może warto
zacząć
się interesować chociażby testowaniem kosmetyków na zwierzętach, bo to
jest
okrutne. Coś co mnie bardzo zaskoczyło firmy które nie testują na
zwierzętach to bardzo często te tanie firmy, a te ekskluzywne testują na
zwierzętach.
Mimo,
że nie jestem w USA a moje rodzina jest w Polsce to niesamowicie mnie
oni wspierają w mojej decyzji. Babcia pyta się o to co gotuje i sama
chce to testować. Nawet moje mama mówi, że chętnie popróbuje nowych
rzeczy. Natomiast mój tata uważa mnie za szaloną, ale dla niego obiad to
ziemniaki, mięso i surówka wiec nic dziwnego, że mój sposób odżywiania
mi się nie podoba. Jednak to wspiera.
Na koniec pokaże wam "Co jadłam w ciagu dnia" w ciągu tygodnia. Mam nadzieje, że wam się to spodoba
SNIADANIE: Smothie bowl - mrożony banan; jagody acai; mieszkanka truskawki, maliny, jagody, mleko migdałowe; wiórki kokosowe; nasiona chia; nasiona konopi oraz domowa granola.
Bardzo szybkie śniadanie i mega smaczne
SNIADANIE: Smothie bowl - mrożony banan; jagody acai; mieszkanka truskawki, maliny, jagody, mleko migdałowe; wiórki kokosowe; nasiona chia; nasiona konopi oraz domowa granola.
Bardzo szybkie śniadanie i mega smaczne
II ŚNIADANIE: małe sojowe latte oraz domowy sernik malinowy z nerkowców ze strony ErVegan. Rzadko piję kawę, ale kiedy mam na nią ochotę to ją kupuje na mieście. A sernik jest cudowny i bardzo go wam polecam.
LUNCH: Wegańskie curry z cukinia, marchewka, cebula, ciecierzyca, mlekiem kokosowym, kolendrom oraz ryz. Szybki obiad ale niestety było za ostre, dałam za dużo przyprawy curry. Nawet mleko kokosowe nie pomogło w 100%
PRZEKĄSKA: mała porcja popcornu z sola. najlepszy popcorn w Ameryce. Tego dnia zaczęłam przeglądać zdjęcia z Meksyku. Więc potrzebowałam coś zjeść
OBIAD: Domowa pizza z pieczarkami i sosem pomidorowym posypane z oregano. Ciasto jest kupione ale z dobrym składem nie zawierające żadnych produktów odzwierzęcych.
PS: pokazałam wam mój sposób jedzenia z niedzieli a nie dnia pracującego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz