O MOIM PODEJŚCIU DO ODŻYWNIANIA I NIE TYLKO

Jakiś czas temu, a dokładniej 7 miesięcy podjęłam wyzwanie, głównie aby sprawdzić siebie czy mi się uda nie jeść mięsa przez 30 dni. Była mowa tylko o mięsie, ale nie o rybach. Od samego początku nie planowałam ich jeść codziennie tylko raz na jakiś czas. I teraz mogę powiedzieć,  że rybę jem tylko jak gdzieś wychodzę z hostami. Produkty mleczne wyeliminowałam już wcześniej bo, nie toleruje laktozy. Jednak do dnia dzisiejszego zdarza się, że jeść ser oraz lody. Staram się kupować wegańskie zamienniki tych produktów. A jeżeli chodzi o jajka to nie jem ich jakoś dużo. Przez ostatnie 2 tygodnie w niedziele jadłam je na śniadanie, bo mam dość śniadań na słodko.
Przez większość czasu jem wegańsko i jestem niesamowicie z siebie zadowolona, że udało mi się tyle wytrwać. Codziennie gotuje 2 rożne obiady jeden jest dla dzieciaków, a drugi dla siebie. Czasami jest ciężko wszystko pogodzić czasowo, jednak ja zawsze ma jakieś jedzenie z dnia poprzedniego. Ja staram się gotować sobie większą ilość jedzenie żeby mieć na kilka posiłków. Taki system najlepiej się u mnie sprawdza.

Na razie pozostanę wegetarianką/weganka jednak jakiś miesiąc po powrocie do kraju planuje przejść na dietę roślinna. Taki sposób odżywiania bardzo mi odpowiadam i dobrze się na nim czuje. Jem bardzo rozmaite jedzenie i próbuje nowych rzeczy. Pokochałam brukselkę której wcześniej nie lubiłam. Jednak dalej nie jem surowej marchewki.

A jeżeli chodzi o moja cera to jedynie zauważyłam, że nie mam już takiej wysypki jaka miałam kiedyś. Jednak przed zmiana odżywiania nie pojawiała się ona tak często. Wiem jednak ze u niektórych cera bardzo się zmienia.

Znam osoby jedzące „wegańskie mięsa” i jego pochodne. Jednak ja tego nie robię bo nie czuje potrzeby żeby jeść jakiekolwiek mięso i jego pochodne. To jest mój wybór. Staram się sama wszystko gotować jednak raz na jakiś czas zjem cos mrożonego np. warzywne spring rollls które są przepyszne.

Jak już pisałam wcześniej jem bardzo różne rzeczy, otworzyłam się przede wszystkim na nowe kuchnie. Pokochałam gotowanie, piec lubiłam wcześniej a za gotowaniem nie przepadałam a teraz sprawia mi to radość. Codziennie okrywam nowe przepisy i blogi. Zaczęłam się bardziej interesować testowaniem kosmetyków na zwierzętach, czytam sobie jakie firmy to robią. Od teraz będę chciała ich unikać.

W całym tym moim wyzwaniu nie tylko zmienił się moje sposób jedzenia ale i podejście to innych kwestii o których wcześniej nie myślałam. Nie mowie ze każdy ma eliminować mięsa i jego pochodne, ale może warto zacząć się interesować chociażby testowaniem kosmetyków na zwierzętach, bo to jest okrutne. Coś co mnie bardzo zaskoczyło firmy które nie testują na zwierzętach to bardzo często te tanie firmy, a te ekskluzywne testują na zwierzętach. 

Mimo, że nie jestem w USA a moje rodzina jest w Polsce to niesamowicie mnie oni wspierają w mojej decyzji. Babcia pyta się o to co gotuje i sama chce to testować. Nawet moje mama mówi, że chętnie popróbuje nowych rzeczy. Natomiast mój tata uważa mnie za szaloną, ale dla niego obiad to ziemniaki, mięso i surówka wiec nic dziwnego, że mój sposób odżywiania mi się nie podoba. Jednak to wspiera. 

Na koniec pokaże wam "Co jadłam w ciagu dnia" w ciągu tygodnia. Mam nadzieje, że wam się to spodoba


SNIADANIE: Smothie bowl - mrożony banan; jagody acai; mieszkanka truskawki, maliny, jagody, mleko migdałowe; wiórki kokosowe; nasiona chia; nasiona konopi oraz domowa granola.
Bardzo szybkie śniadanie i mega smaczne


II ŚNIADANIE: małe sojowe latte oraz domowy sernik malinowy z nerkowców ze strony ErVegan. Rzadko piję kawę, ale kiedy mam na nią ochotę to ją kupuje na mieście. A sernik jest cudowny i bardzo go wam polecam.


LUNCH: Wegańskie curry z cukinia, marchewka, cebula, ciecierzyca, mlekiem kokosowym, kolendrom oraz ryz. Szybki obiad ale niestety było za ostre, dałam za dużo przyprawy curry. Nawet mleko kokosowe nie pomogło w 100%


PRZEKĄSKA: mała porcja popcornu z sola. najlepszy popcorn w Ameryce. Tego dnia zaczęłam przeglądać zdjęcia z Meksyku. Więc potrzebowałam coś zjeść


OBIAD: Domowa pizza z pieczarkami i sosem pomidorowym posypane z oregano. Ciasto jest kupione ale z dobrym składem nie zawierające żadnych produktów odzwierzęcych.

PS: pokazałam wam mój sposób jedzenia z niedzieli a nie dnia pracującego
                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.