Jestem taką osobą która albo długo nad czymś myśli i
wszystko analizuje albo idzie za sercem i podejmuje decyzję.
Tak więc kiedy dostałam mejla od HM nigdy bym nie pomyślała,
że to będzie mój PM. Jednak zdecydowałam się umówić na skypa, bo co mi
szkodzi nic nie tracę rozmawiając z nimi. Od samego początku nie nastawiałam się
na nic, bo dam bym sobie złudną nadzieję i się rozczaruję. Mail od HM bym
bardzo miły, ale nie spodobała mi się w nim jedna rzecz. Była tam wzmianka o
pracy w piątki i soboty wieczorem . W czasie rozmowy dowiedziałam się więcej na
temat tej pracy w piątki i soboty oraz moich obowiązków. Po 5 minutach rozmowy
rozluźniłam się i zaczęłam się śmiać. Dzieci mają 9 i 7 lat czyli mój ulubiony
wiek. HM mówiła, że dzieci są bardzo aktywne i lubią uprawiać różne sporty. Pod
koniec naszej rozmowy zaproponowała
drugą rozmowę następnego dnia już z dziećmi. Tak więc nastąpiła druga rozmowa szybka (mieliśmy straszenie
połączenie i zły obraz z powodu mojego Internetu). Chłopiec był bardzo miły od
razu go polubiłam. Na koniec rozmowy HM powiedziała, że jutro mi napisze jaką
decyzję podjęli, bo ma jeszcze jedną rozmowę. Mimo że nie miałam jakiś
oczekiwań wobec tej rozmowy to strasznie ich polubiłam i chciałam być ich au pair.
Tak się denerwowałam że przez 2 dni nie wchodziłam na pocztę. 3 dnia wchodzę widzę
mail i treść „We want you”. Ale wtedy byłam szczęśliwa zrozumiałam wtedy, że
lecę do stanów i coś co zawsze było w strefie marzeń naprawdę się spełni . Cały czas mailujemy, rozmawiałam również
z ich obecną au pair i mówi same dobre rzeczy o nich. Nie mogę się już
doczekać. I na koniec coś niesamowitego mój prefekt match był również moim pierwszym matchem. Zdecydowałam się nie
analizować wszystkiego i pójść za głosem serca i ich wybrać. Według mnie im więcej
analizujemy i dopisujemy kolejne punkty do naszego PM to go nie znajdziemy albo
gdy go znajdziemy to się rozczarujemy. Gdyż mieliśmy zbyt duże oczekiwania. Moja rada idziecie za głosem serca i się
decydujcie spełniać swoje marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz