Opowiem wam to z mojej perspektywy i historii kilku aupair, które poznałam.
Ja nie tęskniłam w ogóle przez 3 miesiące jednak w czasie mojego remachu zaczęłam tesknic
za rodzicami i za ich wsparciem i byciem przy mnie. Mimo ze zawsze
mogłam z nimi porozmawiać przez Skype to jednak nie to samo, co rozmowa
face to face. Tęskniłam jeszcze w pierwszym tygodniu jak przyjechałam do
nowej rodziny była to jednak tęsknota za znajomymi z Darien. Tutaj w Bronxville wiele aupair wyjeżdża właśnie w okresie wakacyjnym i muszę poczekać na nowe aupiar. Wiem jednak ze to tylko etap przejściowy i w końcu poznam jakieś aupair, które będą do mnie pasowały. Teraz już nie tęsknie za rodzina, bo w tej jest, mi bardzo dobrze wszystko jest, inne, ale w pozywanym znaczeniu lubie z nimi przebywać, a nie uciekam już do swojego pokoju.
Jednak kilka rzeczy się nie zmieni, codziennie rano rozmawiam z moja
mam kolo 10 minut jak idę z psem na spacer. Zarówno jej, jak i mi to
dobrze robi czasami dzwonie tez w ciągu dnia jak mam taką potrzebę.
Według mnie sposobem na przetrwanie homesick
jest regularna rozmowa z naszymi bliskimi, bo dzięki temu nie czujemy
się tak samotnie za oceanem. Jeżeli nie możecie sobie pozwolić na
codzienne rozmowy to może jedna w tygodniu np
o tej samej godzinie. Moje weekendowe Skype zawsze są dłuższe, bo nie
muszę się nigdzie spieszyć i oni również. Przeważnie wtedy rozmawiam
równocześnie z mama i tata i czasami z siostra jeżeli jest w domu.
Mnie pomógł plan dnia i to jak go sobie zaplanowałam. Dla mnie ważne było to, żeby nie popaść w nudę i bezcelowe przeglądanie internetu. Myślałaś, o siłowni od dawna zapisz, się na nią. Stracisz 2/3 godziny i już jesteś czymś zajęta. Ja znalazłam siłownię za 15$ za miesiąc, wiem jednak ze można znaleźć tańsze nawet za 10$. Ta, do której ja się zapisałam była najbliżej i dlatego się na nią zdecydowałam.
Znam jednak aupair które w ogóle nie utrzymują kontaktu ze swoimi bliskim i takie, które mają homesick od samego i strasznie tęsknią, za swoim życiem w Polsce. Tym aupiar, które mają homesick jest strasznie ciężko widać to po nich, bo niby się cieszą ze są za oceanem, a jednak tęsknią za tym, co straciły.
Ja zawsze miałam dobry kontakt ze swoimi rodzicami i sama jestem zaskoczona ze nie miałam "dużego" homesick. Wiem na pewno, ze bez tych rozmow to bym bardziej tęskniła. Moi rodzice zawsze mnie wspierali i decyzje, które podejmuje, dla nich najważniejsze jest przede wszystkim moje szczęście i moja radość. A to ze czasami upadam nie oznacza porażki, tylko lekcje na przyszłość mówiąca, jakiego bledu mam nie popełnić. Jednak nie zawsze da się unikać pewno bledu z przeszłości. Dlatego należy się podnieść i iść dalej przez zycie z podniesiona głową.
Jezeli wy znacie jakies inne sposoby na przetrwanie homesick chetnie o nich przeczytam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz