4 MIESIACE W USA


Kilka dni temu odbyła się mała rocznica, a mianowice 4 miesiące w USA. Wiele się zmieniło w przeciągu jednego miesiąca na ogromny plus. Jestem z nowa rodzina, która traktuje mnie jak członka swojej rodziny. Po pracy nie uciekam do pokoju, tylko często zostaje na dole i spędzam z nimi czas. Nie czuje się tutaj nieswojo jest tutaj rodzinnie, a nie jak w muzeum gdzie nie wolno było kłaść kubka na marmur, bo było drogi i mógł się zniszczyć. Czy pracuje więcej tak, ale nie narzekam, bo jest to lepsza praca. W czasie wolnym wcale nie jest lepiej robie wiele rzeczy i bardzo mi się to podoba. Rozwijam się w różnych kierunkach i wiele się przy tym uczę. Jestem niesamowicie zadowolona z kierunku, w jakim idzie moje zycie i chce, żeby tak dalej zostało. Po pracy wieczorem jeżdżę również na siłownię i pierwszy raz mogę powiedzieć ze lubie być na siłowni i ćwiczyć. Niesamowicie się przy tym relaksuje i odrzucam wszystkie złe emocje, które się we mnie kumulowały.

Językowo bardzo się rozwinęłam, ponieważ przebywam głównie z amerykanami, a po polsku rozmawiam z mama, Martyna i taka Klaudia (aupair z mojego miasta, jednak nasze plany pracy się nie pokrywają i rzadko się widujemy). Wiele osób się mnie pyta skąd jestem, bo mam fajny akcent. Często się słyszy ze amerykanie nie wiedza gdzie jest polska ja się z tym nie spotkałam i jak mowie ze z polski to się pytają, z jakiej części Polski jestem.

Znajomych nie mam za wiele poznałam kilka aupair jednak wszystkie wracają do swojego kraju w czasie wakacji, jednak poznałam kilka amerykanek. Jeżeli są już jakieś aupair to nie chcą się one spotykać z nowymi osobami, bardzo dziwny jest ten cluster.

No i najważniejszą część dzieci jak to jest opiekować się 3. Bardzo dobrze dzieci są budowę, bardzo dobrze wychowane i jak powie się nie to nie narzekają z tego powodu. Poznałam również ich kolegów czy ich rodziców i są oni do mnie niesamowicie przyjaźnie nastawieni. Wszystko odbywa się w milej koleżeńskiej atmosferze gdzie każdy sobie pomaga. Jak wracam z basenu ze swoimi dzieci to zawsze odprowadzam kolegę jednego z nich do domu. A sleeepovery z kolegami są co tydzień. Wszyscy mieszkają kolo siebie i można wszędzie dojść na piechotę. Do miasta ma 15 minut na piechotę, a nie 15 minut samochodem co jest cudowne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.