CHICAGO

Pierwsze miasto, które odwiedziłyśmy to Chicago. Jako ze lubie być przygotowana to kilka dni wcześniej zrobiłam sobie listę rzeczy, które muszę kupić, spakować i zrobić przed wyjazdem. Postanowiłam kupić produkty travel size, aby ostatniego dnia je wyrzucić. A więc w niedziele z moja lista ubrań sprawdziłam pogodę i postanowiłam co potrzebuje a czego nie. Czy dobrze się spakowałam tak wg mnie była idealnie spakowana niczego mi nie brakowało.

W poniedziałek wstałam o 5:30, bo kolo 6:20 zamówiłam ubera i pojechałam na LGA, tak teraz z perspektywy czasu uważam ze wyjechałam znacznie za wczesnie, bo przez dwie i pół godziny czekałam na samolot :(. Jednak chciałam mieć pewność ze zdarzę i się nie zgubie. Lot trwam kolo 3 godzin i minął mi bardzo szybko. Następnie poczekałam na Martynę, która leciała z San Francisko (przyleciałyśmy razem do USA) i ostatecznie wzięłyśmy metro na Union Station gdzie znajdowało sie mieszkanie naszego coucha i tam również spotkałyśmy się na druga Martyna. Szybkie ogarniecie się i na miasto. Poszłyśmy na pierogi, jednak mogę powiedzieć ze jadłam tutaj już lepsze pierogi. Potem postanowiłyśmy pójść na Skydeck. W kolejce czekałyśmy kolo 2 godzin, jednak przyszłyśmy w idealnym momencie, bo udało się nam zostać na zachód słońca i panoramę Chicago w nocy. Był to bardzo długi i męczący dzień przez te wszystkie emocje i zmiany czasowe, w Chicago jest godzina do tylu w porównaniu do Nowego Jorku.






Drugiego dnia wyruszyłyśmy z planem zwiedzenia wszystkiego, co miałyśmy na naszych listach do zobaczenia. Tak więc poszłyśmy w kierunku Millenium Park, jednak po drodze zobaczyłyśmy słynny znak Chicago wiec musiałyśmy do niego iść. Potem już były zdjęcia przy fasolce gdzie były tłumy i ciężko było zrobić dobre zdjęcie. Kolejny punkt to Navy Pier gdzie po drodze pogubiłyśmy się kolo 3 razy, jednak dzięki temu przeszłyśmy się River Walk. Navie Pier przypomina mi Brighton Pier w Anglii. Stwierdziłyśmy ze weźmiemy water taxi, bo to jedyne miejsce, gdzie możemy się przejechać. Dziewczyny stwierdziły ze chcą spróbować Chicago Hot Dog poszłyśmy go szukać co nam zajęło kolo 40 minut, bo wszystkie miejsca były już pozamykane (była 17). W końcu się nam udało a ja zjadłam najlepszego wege burgera, jakiego kiedykolwiek jadłam.





Ostatniego dnia postanowiłyśmy pojechać na polska dzielnicę oczywiście na pierogi i inne polskie dobroci. Mogę powiedzieć ze te pierogi były dobre, ale te, które robi moja babcia są lepsze. Zjadłam jeszcze drożdżówkę i wypiłam Kubusia. Nie jestem wielka fanka polskiej kuchni jednak fajnie jest zjeść raz na jakiś czas cos polskiego. Ostatnim punktem na naszej liście było darmowe Zoo. Jest to jedno z 3 darmowych zoo w USA i powiem wam ze bardzo mi się podobało. Odwiedziłam zoo w queens, ale oni było średnie i wam go nie polecam. Wróciłyśmy do mieszkania zrobiłyśmy obiad oraz wzięłyśmy prysznic, bo przed nami 16 godzin a busie do Nashville.



Podsumowując Chicago bardzo mi się podobało i chętnie bym do tego miejsca pojechała ponowienie. Może to zasługa naszego couchsurfera który by super i mogę go każdemu polecić. Jest to miasto inne, ponieważ przepływa przez nie rzeka wiec mamy dużo mostów co nadaje uroku temu miastu. Jednak jest tutaj bardzo dużo bezdomnych, co jest przykre jednak najwięcej bezdomnych widziałam w Nowym Orealnanie. Jednak o tym w innym poscie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.